Znowu kolejne wpisy muszę uzupełniać z perspektywy czasu, co sprawia, że niektóre kwestie mogą być przeinaczone, a niektóre tylko ogólnikowo opisane mimo, że pierwotnie miałem im poświęcić więcej czasu (i tekstu). Dzień czwarty W piątek miałem zaplanowany kolejny rezonans, który miał trwać półtorej godziny i na którym mogłem sobie po prostu przysnąć – tak zrobiłem,… Czytaj dalej Powrót do domu… po raz pierwszy
Miesiąc: listopad 2021
Dzień trzeci
Poprzedni post miał wyglądać zupełnie inaczej, no i dzisiejszy dzień też miał być kolejnym dniem przygotowań do operacji. Ale jak widać nie jest. Zamiast leżeć na sali i obserwować śnieg na Warszawskich budynkach siedzę sobie w domu z dziećmi i staram się żyć tak, jakby nic się nie wydarzyło… Z różnym skutkiem. Wróćmy więc do… Czytaj dalej Dzień trzeci
Covid-19
Ten wpis miał być spokojnym wpisem podsumowującym kolejny dzień przygotowań do operacji. I wszystko byłoby planowo, gdyby nie Covid… 1 grudnia… I początkowo tak było, rano dowiedziałem się o planowanym rezonansie, podczas którego miałem wykonywać mniej lub bardziej złożone zadania. Miałem chwilę przygotowania, o którym miałem zamiar dłużej napisać. Miałem też więcej napisać o ciekawej… Czytaj dalej Covid-19
Dzień drugi
Po pierwszym dniu, w którym poza mieszanką myśli niewiele się działo dzisiaj było trochę “dynamiki” – tak to nazwijmy… 🙂 Kaszanka, i takie tam żarty 🙂 Zaczęło się od 5:00, kiedy to przyszła pielęgniarka na pobranie krwi. Rozłożyła cały wachlarz fiolek na próbki przede mną, że pewnie uzbierało by się pół litra na krwiodawstwie. Pielegniarka… Czytaj dalej Dzień drugi
“Jest Pan w dobrych rękach”
W końcu mogę pisać “tu i teraz” i nie muszę wracać do wspomnień z ostatnich dwóch tygodni. Choć nie wykluczam, że najdzie mnie na wpisy, które będą wiały przeszłością (ale mam nadzieję, że nie nudą 😉 ), bo czasu w szpitalu będę miał sporo, a poza książkami, kindlem i telefonem nie mam za wiele rozrywek.… Czytaj dalej “Jest Pan w dobrych rękach”
Spokojny czas… ?
Cały czas nadganiam z wpisami, aby dojść do czasu teraźniejszego i nie stracić zapału do pisania. Chyba teraz będzie łatwiej, jak już jestem w szpitalu i czekam na operację… ale zanim o tym to jeszcze cofnę się o nieco ponad tydzień. 10 listopada Dostałem informację, że zabieg mam mieć 1 grudnia, a do szpitala mam… Czytaj dalej Spokojny czas… ?
Wizyta w Warszawie – nowe rozdanie
Noc przespałem spokojnie, w przeciwieństwie do mojej żony, która ponoć spała niecałą godzinę… Pierwsza myśl, jaka wpadła mi do głowy po przebudzeniu? Czy wczorajszy koszmar to był tylko zły sen? Spojrzałem na żonę, patrzyła na mnie wzrokiem pełnym miłości i bólu… To jednak nie był sen… Atmosfera i nastroje w domu zmieniły się diametralnie… jeszcze… Czytaj dalej Wizyta w Warszawie – nowe rozdanie
Wizyta w szpitalu i pacjent z cegłą
Wróciłem do domu nie wiedząc totalnie co powiedzieć, jak się zachować i od czego zacząć… Wiedziałem, że muszę jechać na SOR na konsultację – że może lekarz powie, że nie jest tak źle. Ale czy coś więcej muszę wiedzieć? Na opisie badania było wyraźnie zapisane co mam w głowie. Wszedłem do domu i skierowałem się… Czytaj dalej Wizyta w szpitalu i pacjent z cegłą
Godzina “0”
Cały czas staram się nadgonić to pisanie, abym mógł w końcu zacząć pisać w czasie teraźniejszym, a nie przeszłym – w końcu mi się uda – obiecuję 🙂 Wizyta u neurologa skończyła się skierowaniem na EEG i rezonans magnetyczny głowy. Wstępne rozpoznanie: epilepsja (albo padaczka, jak kto woli). O terminach badań można by pisać wiele,… Czytaj dalej Godzina “0”
Jak się zaczęło
Chyba nie do końca nadaję się na pisanie bloga, dopiero drugi wpis (albo trzeci, jeśli liczyć stronę główną) a ja nie bardzo wiem, jak go zacząć… Ale może dlatego, że nie do końca wiem z czym mam do czynienia i od czego tak naprawdę zacząć? No bo niecodziennie ktoś odkrywa, że niedługo będzie musiał stoczyć… Czytaj dalej Jak się zaczęło