Wydaje mi się, że zanim zacznę dobrze byłoby się przedstawić… Ale nie zrobię tego z imienia i nazwiska – nie jest to istotne. Mogę natomiast opowiedzieć o moim życiu, które może do tej pory nie było spektakularne ani wybitne, ale było dokładnie takie jak chciałem.
Skończyłem studia i znalazłem pracę w zawodzie, który nie dość, że sprawia mi niezmierną frajdę to jeszcze pozwala na wygodne życie. Nie znam w końcu ani jednego programisty, który narzekałby na swój zawód ze względu na niskie zarobki czy nudną pracę 🙂 Dodatkowo lubię prowadzić zajęcia z programowania i mam taką możliwość czy to poprzez prowadzenie szkoleń czy (jak ostatnio) nagrywanie kursów, które można odnaleźć na jednej platform szkoleniowych (nie, nie jest to udemy 🙂 ).
Studia, oprócz wykształcenia i bazy pod życie zawodowe dały mi jeszcze jedną rzecz – najważniejszą. Otóż po zamieszkaniu w akademiku naprzeciwko mojego pokoju mieszkała (jak się później okazało) moja żona. Ta, która po pierwszym spotkaniu nazwała mnie “gburem”, a która teraz kroczy ze mną przez życie od ponad 10 lat i bez której nie wyobrażam sobie życia. Razem z nią odkrywam świat, mamy wspaniałą dwójkę dzieci, które nas ciągle zaskakują swoimi pomysłami i z którymi świat jest jeszcze bardziej kolorowy.
Słyszałem kiedyś powiedzenie, że są 3 aspekty życia, i można mieć co najwyżej dwa z nich. Te aspekty to:
- zdrowie
- miłość
- pieniądze
Gratuluję szczerze tym, którzy mają wszystkie trzy na poziomie, który ich zadowala. U mnie ostatnie dwa są na najwyższym poziomie (choć na szóstkę w totka i tak poluję – póki co bezskutecznie), a ze zdrowiem to bywa już różnie jak się okaże w kolejnych wpisach… Przeżyłem już kilka operacji, dochodzenia do zdrowia po nich, ale ogólnie daję radę. Moja żona dzięki temu też się trochę wyspecjalizowała w zabiegach pielęgniarskich, choć wolałbym oszczędzić jej tych praktyk.
Podsumowując:
- Wspaniała żona i dzieci
- Wymarzony wspólnie dom
- Praca dająca satysfakcję i dobre pieniądze
- 32 lata na karku i co najmniej drugie tyle przed sobą
- Wiele planów na bliższą i dalszą przyszłość
I cały ten “happy przekaz” zmienił się w ciągu jednej godziny…