Mam nadzieję, że tych błędów ortograficznych czy w ogóle bełkotów wyrazowych będzie coraz mniej, choć cały czas mam prawo takie błędy robić po operacji.
Z czego to wynika – to ta afazja, która się pojawiła po grzebaniu w mojej głowie. Wiedziałem, że coś takiego może wystąpić, ale nie wiedziałem jak to się czuje. A teraz zastanawiam co jest bardziej ciekawe:
- Te problemy, które mam czasami w powiedzeniu czy napisaniu jakiegoś wyrazu czy zdania,
- czy to, że ja w głowie bardzo dobrze wiem, co chcę powiedzieć czy napisać, a nie idzie to z automatu…
Nigdy nie zastanawiałem się, jak działa organizm człowieka, że człowiek niektóre rzeczy robi z automatu, a po tej operacji widzę, jakim super szybkim komputerem jest mózg, który po nauczeniu się umiejętności robi je mega szybko…
W poprzednim poście widzieliście niektóre moje smsy po operacji, teraz się z nich śmieję, ale ja wtedy bardzo dobrze wiedziałem, co miałem przekazać po Polsku (nie było to zbyt oczywiste), ale połączenia między mózgiem a rękami i wzrokiem muszą się naprawić, bo zostały poruszone i nie działają tak jak powinny (ja przynajmniej tak sobie tłumaczę. To nie jest naukowa definicja 🙂 ). Muszą się na nowo połączyć.
To nie jest tak, że coś zapomniałem – i to jest dziwne dla mnie uczucie
Ja z każdym dniem widzę zmianę na plus. Jeśli to czytacie, to widzicie, że pewnie te zdania nie są przypadkowym złączeniem, tylko mają jakiś sens 🙂
Zastanawiam się apropo ludzi, których afazja dotknęła np. z powodu udaru. To jest straszne nie tylko dlatego, że człowiek przestaje umieć porozumiewać się z innym człowiekiem. Ale to co mnie bardziej przeraża – ja wiem, że to wiem lub znam, a mój organizm mówi całkiem co innego niż mój mózg mi podpowiada… Tak jakby organizm stosował jakiś klucz szyfrujący i najgorsze, że nikt tego nie rozumie. Człowiek może się zamykać na innych, bo nie ma zaufania do swojego organizmu – bo ten mówi co innego niż głowa mu kazała. Wierzylibyście takiemu oszustowi?
Brzmi to trochę strasznie jak nikt o tym nigdy nie czytał.
Jeśli ktoś ma obawy o moje psychiczne zdrowie. To uspokajam, jest ok 🙂 Jak zacząłem czytać różne teksty na ten temat to jest to straszne i jednocześnie fascynujące zagadnienie. Zależy pod jakim kątem patrzymy. Większość z Was kojarzy takiego pisarza Sławomira Mrożka – on miał afazję po udarze. Zobaczycie jak się zmieniło jego życie:
https://www.mp.pl/pacjent/bez-znieczulenia/157159,afazja-czyli-odrodzenie
Nie mówię od razu, że moje też się zmieni. Mam cały czas nadzieję, że poza śladem po cięciu skalpelem nic więcej się nie zmieni w moim życiu 🙂 I robię wszystko w tą stronę. A pisanie na blogu mi się nawet spodobało jeśli ma się coś ciekawego do napisania 🙂
Jak to mogło mnie nie zainteresować jako programisty… 🙂
Zaczęło się od tego, że zaskoczyłem nawet same neuropsycholożki 🙂
Posadziły mnie przy komputerze i odpaliły program, który pokazywał różne obrazki, a ja musiałem te obrazki nazwać i napisać na klawiaturze. W tym połączeniu między mózgiem a pozostałymi zmysłami nie było u mnie problemu, natomiast problem pojawił się, kiedy zamiast na klawiaturze musiałem pisać długopisem na kartce… I te wyrazy wcale nie wyglądały tak jak w głowie miałem ani tak jak kilka sekund wcześniej napisałem z pomocą klawiatury komputerowej.
Czy jakiś programista, który by się nie zainteresował takim zachowaniem? 🙂
Neuropsycholożki też to zauważyli. Sprawdzimy na dniach, co z tym dalej.
Jak już wrócę do domu to sporo swoich notatek postaram się ułożyć w fajny post, może komuś to się przyda? Bo ja nie wiem, czy jestem na tyle mądry, żeby te notatki posłużyły mi na coś porządniejszego niż ciekawy przypadek. A ktoś może ma więcej takich obserwacji i pomogą do jakiś nowych rozwiązań?