
Po 10 dniach przebywania w szpitalu wróciłem w końcu do domu 🙂 I co najważniejsze – wróciłem bez nieproszonego gościa w swojej głowie 🙂 Nie wiem ile on ważył, ale będąc na diecie szpitalnej moja waga w domu zasugerowała, że jestem 3 kg chudszy – patrząc na to, że wycięli mi kawałek z ciała oraz jedzenie w szpitalu było minimalne po to, żebym też za dużo nie przytył to wynik jest nawet dobry.
Ale ważniejsze są inne aspekty. Przede wszystkim cieszę się, że mogę znowu widzieć się z żoną i dziećmi, które też poczuły ulgę, że mnie zobaczyły – i to nawet w miarę normalnego 🙂 Choć na widok plastrów na głowie na początku bali się podejść. Ale widzieć na ich oczach radość, że tata wrócił jest bezcenna 🙂
Jak samopoczucie i moje problemy z afazją 🙂
Z każdym dniem widzę, że problemy z afazją cofają się. Mam jeszcze czasami problem z przypomnieniem sobie jakiś słów, ale nie jest to na tyle duży problem, który przeszkadza mi w porozumiewaniu się z innymi. Cały czas robię różne ćwiczenia, które pozwalają na przypominanie i ćwiczenie mózgu bo mam zamiar wrócić do takiego stanu, jaki był przed operacją, a nie powinno być to trudne, bo z każdym dniem widzę, że jest coraz lepiej.
A pobyt w domu dał mi dodatkowe siły, bo wiem po co się staram 🙂 Postaram się osobnym postem pokazać jak wyglądały moje starania w pokonaniu afazji, bo to też w miarę ciekawe z punktu widzenia naukowego i mi dało trochę do myślenia, że mogę wykorzystać tą wiedzę do jakiegoś pomysłu, dzięki któremu mógłbym pomóc takim ludziom w jakiś sposób – na razie ten pomysł kwitnie w mojej głowie, może kiedyś ujrzy światło dzienne. Na razie muszę wrócić do swojej formy 🙂
Na razie mój dzień wygląda tak, że muszę pilnować, żeby co mniej więcej 6 godzin wziąć jeszcze tabletkę przeciwbólową, bo jak za późno wezmę tabletkę to zdąży mnie za bardzo boleć głowa, ale da się z tym przeżyć. Nie są to nie wiadomo jakie środki przeciwbólowe, bo to zwykły paracetamol. Żadne wymyślne i na receptę leki. Więc to też pokazuje, że ten ból nie jest nie wiadomo jaki silny. Wszystko idzie w dobrą stronę 🙂 I w miarę dnia jestem w stanie wytrzymać coraz dłużej, choć zdarzają się momenty, że muszę odpocząć i zdrzemnąć się. Ale jestem dopiero tydzień po takiej operacji, więc jeszcze mam takie prawo 🙂
Jak widać na zdjęciu moje akwarium rośnie ładnie, choć glony zaatakowały trochę, ale to na początku może się zdarzyć. I już zastanawiam się kiedy ryby mogę kupić. Choć na razie sam nie dam rady po nie podjechać, ale jeszcze trochę 😉
Mam zamiar wrócić wspomnieniami do samej operacji i pierwszych dniach z afazją, ale zobaczymy, kiedy będzie mi się chciało znowu coś wrzucić na blog, bo mam teraz trochę więcej rzeczy, które mogę i chcę robić (przede wszystkim cieszyć się czasem z rodziną 🙂 )