Czas leci, dużo się dzieje… I muszę przyznać, że wrzucanie nowych wpisów wyleciało z mojej rutyny. Z jednej strony trochę mi szkoda, i pewnie stąd ten wpis. Z drugiej strony ten blog miał być ujściem moich uczuć w związku z guzem.
Ale minęło pół roku od tego czasu… Wrócił spokój i normalne życie 🙂 Nie wiem i nie zastanawiam się czy ten czas wróci – co ma być to będzie. Teraz liczy się dla mnie tu i teraz. A tak jak napisałem na początku tego bloga: Ja jeszcze nie skończyłem!
A idą wakacje 🙂
Jako, że powrót do pracy przeszedł w miarę płynnie – nie zapomniałem jak się pracuję 🙂 Afazja chyba nie odeszła całkowicie, ale nie przeszkadza za bardzo. Czasami potrzebuję kilka sekund, żeby dobrać odpowiednie słowo do wypowiedzi, ale też zauważyłem, że sporo ludzi ma ten sam problem – i u nich zapewne nie wynika to z afazji, więc przechodzę nad tym do porządku dziennego 🙂 Muzyka przestała być istotną częścią mojego życia, ale o tym pewnie w innym wpisie. Teraz mam w planie sprawdzić, jak problemy związane z dobieraniem słów mają wpływ na moją komunikację w języku angielskim. A, że warto łączyć przyjemne z pożytecznym to najlepiej sprawdzić to w praktyce jadąc za granicę 🙂
Jako, że idą wakacje i obiecałem sobie, żonie i dzieciom, że jak to wszystko minie i wrócimy do normalności to jedziemy wspólnie na wakacje, żeby zapomnieć o tym czasie. I taki mamy plan na najbliższe tygodnie.
Może nie od razu, ale postaram się tutaj zamieścić jakąś relację. A tymczasem… kierunek -> NORWEGIA 🙂
Czytam! Powodzenia 🙂