Ten post pierwotnie miał służyć opisaniu szczegółów operacji guza mózgu w znieczuleniu pierwotnym. Miał – bo zdecydowałem się nie opisywać w szczegółach tego co usłyszałem przed operacją. I nie dlatego, że się tego wystraszyłem – wręcz przeciwnie, poznałem szczegóły tego co mnie czeka i przez ten szczegółowy plan i działania w przypadku potencjalnych komplikacji i to sprawiło, że wierzę w ludzi, którzy będą mnie operować. Jednak zdaję sobie sprawę, że te szczegóły mogą być dla osób, które mają się z tym zmierzyć, a przede wszystkim dla ich bliskich dosyć ciężkie i traumatyczne.
Kilka oczywistych prawd, o których wszyscy chorzy zapominają
Dla tych, co i bez szczegółów potrafią sobie wyobrazić najgorsze rzeczy spieszę z małymi wyjaśnieniami. To jest operacja na głowie, więc nigdy nie jest lekko – leczenie zęba też nie każdy lubi. Jeśli macie obawy lub pytania – ZAWSZE w pierwszej kolejności rozwiązujcie je u lekarza. Nie u wujka Google, nie u znajomych, którzy mieli podobne przypadki w rodzinie, kolegów, kolegów swoich kolegów itd. Obraz wyłaniający się z tych opisów czy opowiadań w 90% NIE BĘDZIE opisywał tego, co Was zapewne będzie czekać. Jeśli ktoś mi odpowie, że ale 10% to już dużo, to zapewne nie ma co z takim rozmawiać, bo pewnie w każde wierutne kłamstwo też uwierzy (ponoć w każdym kłamstwie znajduje się ziarno prawdy)…
Jeśli zależy Wam na pokonaniu guza oraz strachu z nim związanego to przede wszystkim znajdźcie odpowiedniego lekarza i zaufajcie mu, jego umiejętnościom i doświadczeniu. I nie szukajcie na własną rękę interpretacji wyników badań itp w internecie. Naprawdę, czytając potencjalne skutki uboczne metod leczenia czy powikłania po operacji może sprawią, że będziecie mogli błysnąć oryginalną informacją, ale na pewno nie sprawią, że Wasze samopoczucie psychiczne się polepszy…
Ja czytając różne szczegóły w internecie miałem mętlik w głowie, bo nie potrafiłem sobie poukładać wszystko w całość. Jakie badania, jakie czynności, co po kolei, dlaczego tak a nie inaczej… To wszystko w połączeniu ze świadomością posiadania guza sprawiało, że mój strach się kumulował i zaczął mnie przerażać. A wystarczyły dwie rozmowy z lekarzami, którzy powiedzieli mi co mnie czeka po kolei, dlaczego te badania są konieczne i co im dają przed operacją sprawiło, że wiem co mnie czeka i dlaczego. Strach przestał się kumulować, bo ustępował miejsca wiedzy, która została przekazana w sposób jasny i klarowny.
Co byś wybrał?
Jako, że czasami prowadzę kursy, na których uczę innych programowania staram się szukać porównań z codziennego życia, aby lepiej zobrazować przykład. I w tym wypadku przyszło mi do głowy takie porównanie:
Macie samochód, którym wybieracie się na zagraniczną podróż po Europie z rodziną. Cel ambitny, bo chcecie zwiedzić kolejno: Niemcy, Francję, Hiszpanię a potem wrócić do Polski. Przed wyjazdem okazuje się, że jest jakiś problem, bo silnik chodzi nierówno i w dodatku od czasu do czasu ma problem z uruchamianiem. W dodatku kompletnie nie znacie się na mechanice samochodowej. Co byście zrobili?
- Opcja nr 1: poszperali w Google co to może być i próbowali rozwiązać to na własną rękę?
- Opcja nr 2: znaleźli pierwszego lepszego mechanika, który stwierdzi, że spróbuje zrobić to i to, bo “prawdopodobnie” jakaś część się zepsuła
- Opcja nr 3: znajdziecie specjalistę (pewnie ASO) w naprawie Waszej marki samochodu i po naprawie będziecie pewni, że auto nadaje się na taką długą i wymagającą podróż
- Opcja nr 4: Rezygnujecie z podróży ze strachu przed ew. całkowitym zepsuciem samochodu
Jeśli macie gotową odpowiedź, możecie się nią podzielić w komentarzu albo podyskutować z rodziną, znajomymi etc.
A jeśli nie rozumiecie na czym polega porównanie, to spieszę z pomocą.
Załóżcie, ze tym samochodem jest Wasz mózg, usterką – guz mózgu. Podróż po Europie jest Waszym życiem, które planujesz sam/z rodziną. A mechanikiem samochodowym lekarz.
A teraz przeczytaj to porównanie jeszcze raz i sprawdź, czy wybrałbyś tą samą opcję…
Tymczasem do usłyszenia po mojej operacji 🙂