Co potrafi zrobić czas…

klocki lego

Minął dokładnie miesiąc od informacji o tym, że mam guza. Miesiąc, który jak się wydawało początkowo wywrócił do góry nogami całe moje (i nie tylko) życie. Dużo się zmieniło, ale… życie toczy się dalej 🙂

Pojawił się strach i ból…

O tych uczuciach mógłbym się znowu rozpisywać, ale wystarczająco dużo tego pojawiło się w poprzednich postach. I podejrzewam, że przez najbliższy czas to nie zniknie. Ale sztuka to nauczyć się z tym żyć i czerpać z tego siłę i ja próbuję to robić 🙂 Nie mówię, że tak jest każdego dnia i nie robię dobrej miny do złej gry. Ale po tym miesiącu wiem, co mnie czeka w najbliższej przyszłości. Wiem, że nie mogę się wycofać bo nie mam innej alternatywy i wiem, że zajmą się mną ludzie, którym mogę zaufać. I to wszystko sprawia, że strach jest mniejszy, nie zniknie całkowicie, ale też nie musi, bo strach jest codziennie w naszym normalnym życiu – o naszych najbliższych: żonę, dzieci itp. O pracę, czy inne troski i zmartwienia. Strach rodzi też motywację do działania, a to jest mi w tej chwili bardzo potrzebne 🙂

… ale życie toczy się dalej 🙂

I mimo tych wszystkich złych informacji, które się pojawiły w tym miesiącu wydarzyło się też sporo pozytywnych rzeczy. O ile zawsze sporo czasu poświęcaliśmy dzieciom, o tyle teraz te kontakty stały się jeszcze ważniejsze. Tym bardziej, że dzieci też czują, że coś się dzieje i chcą spędzać jeszcze więcej czasu ze mną i częściej się przytulają. Bardziej dostrzegamy wszystkie pozytywy, które dają nam kolejne dni zamiast kłócić się o drobnostki, które czasami potrafiły urosnąć do rangi problemu życiowego 😉 To są rzeczy, które dają siłę i pokazują, że gdy nie dzieje się nic złego, to dużo fajnych chwil ucieka nam przez palce, a skupiamy się na głupotach, które nie dość, że marnują nam czas, to jeszcze generują dużo negatywnych emocji, a to zupełnie niepotrzebne.

I na koniec, żeby nie było, że się wymądrzam i piszę takie górnolotne teksty. Sporo takich opowieści czytałem czy to w internecie, czy gazetach itp. I do tej pory sam niekiedy sądziłem, że ktoś pisze głupoty, bo życie tak nie działa… Jak można “celebrować” układanie budowli z klocków Lego po raz dwudziesty… Otóż jednak można 🙂 Wystarczy odpowiedni kontekst i świadomość tego, że nie każdy może to zrobić albo niedługo może tego nie mieć… I perspektywa się znacząco zmienia 🙂

I nieważne co wydarzy się za miesiąc. W tej chwili liczy się dla mnie “tu i teraz” – czyli rodzina, praca i hobby. Wszystko to sprawia mi niezwykłą przyjemność i mam zamiar się tym cieszyć przez długi czas 🙂 A, że wczoraj z synem zakończyliśmy “restart” naszego akwarium, to może opiszę naszą wspólną przygodę w osobnym poście? 🙂 Pożyjemy, zobaczymy.. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *